...i że Cię nie opuszczę aż do śmierci...

 Prawda, że te słowa brzmią bardzo wiarygodnie, jeśli wypowiada się je w...domu hospicyjnym??


 Pewnego jesiennego wieczoru gdańskie hospicjum wypełniło się radością, bo oto dwójka młodych ludzi - wolontariuszy, postanowiła się w nim pobrać!

Kaplica była pięknie przystrojona, kominek rozpalony, przybyła rodzina młodych oraz ich hospicyjni przyjaciele - pacjenci, wolontariusze i personel.

Dla samych młodych wzruszające było to, że pacjenci z którymi są zżyci mogli uczestniczyć w ich ceremonii, zaśpiewać im "sto lat", złożyć życzenia i usłyszeć od pacjentki: "jestem szczęśliwa!" 

Zamiast kwiatków od gości, młodzi zażyczyli sobie zbiórkę, na rzecz domu hospicyjnego i zebrali całkiem, całkiem pokaźną sumę.

Myślę sobie, że ci młodzi udowodnili, że hospicjum to też życie, miejsce radości, wzruszeń, podniosłych chwil, miejsce wyjątkowe i takie, którego nie można spychać na margines.


A co Wy myślicie, drodzy czytelnicy, o takim pomyśle na ślub???

Kategoria:

Udostępnij:

0 komentarze