POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA


Czasem maleńkie rzeczy potrafią mocno poprawić komfort i samopoczucie chorego.

A przecież nam opiekunom właśnie o to chodzi - by nasz podopieczny mimo ciężkiej choroby czuł się możliwie dobrze, miło i bezpiecznie.
Bywa i tak, że z pozoru wszystko powinno być ok, bo pacjent nie jest głodny, jest pod kontrolą lekarzy, jest czysty i pachnący, a jednak coś jest nie tak, humor nie ten i niepokój. 
Warto wtedy zacząć od drobnych rzeczy, które być może pomogą choremu.

I chociaż wiemy, że ciężka choroba potrafi niszczyć i burzyć codzienny spokój to znów, my opiekunowie możemy uczynić coś by osobie chorej było...lżej.
Co więc robimy, by nasz podopieczny czuł się jak w przysłowiowym "zapiecku"?

Zapraszam do przeczytania poniższych punktów :)

  • Codzienne pytania: "Jak się Pan(i) czuje?", "Czy coś Panu(i) potrzeba?"


Niby proste rutynowe pytania, na które przeważnie słyszymy błahe z pozoru odpowiedzi, a jednak niezmiernie ważne. 
Niemal każda potrzeba pacjenta jest warta spełnienia (często przecież jesteśmy "rękami" chorego), a każda informacja od chorego pozwala ocenić nam jego obecny stan zarówno fizyczny jak i psychiczny.

Może zdarzyć się tak, że podopieczny ma już dość tych codziennych zapytań - ale chyba nie ma wyjścia musi ich słuchać, bo czasem mogą być one ratunkiem. A z całą pewnością są codzienną szansą na szczerą, potrzebną rozmowę. 
Między innymi to te podstawowe pytania  zapewniają chorego, że jest ktoś komu zależy, kto chce wiedzieć, być i pomóc.

  • Regularność



Z reguły osobom ciężko chorym, zwłaszcza chorym na Alzheimera nie potrzebne są zmiany w codziennym życiu. 
Stara zasada mówi, że jeśli człowiek wie co go czeka - jest spokojniejszy. 
Wypracowana, codzienna rutyna w zakres której wchodzą pory: posiłków, toalety, drzemki, spaceru - jest niezmiernie ważna.
U terminalnie chorych ludzi czas płynie inaczej niż u osoby zdrowej. 
Często czas dla chorego oznacza głównie - czekanie. 
Dlatego tak ważne jest dotrzymywanie słowa. Pamiętajmy, jeśli  nie jesteśmy pewni, że przyjdziemy jutro o 10.00, lepiej wcale się nie zapowiadajmy. To ważne! 
  • Stały dostęp do lekarza i środków przeciwbólowych

 

Zapewnienie, że kiedy będzie bolało zrobimy wszystko by pomóc, ogromnie zwiększa poczucie bezpieczeństwa człowieka cierpiącego z powodu choroby .

  • Świeże powietrze

Dzięki spacerom chory nie czuje się jak zamknięty w klatce. 
Przestrzeń i świeże powietrze to przeważnie dobry pomysł!  
Dotleniony mózg lepiej pracuje, organizm się wzmacnia i poprawia się samopoczucie.

  • Spokój

Myślę, że opiekunowie osób chorych powinny w szczególny sposób charakteryzować się spokojem.
Chyba ostatnią rzeczą, jaką potrzebuje schorowany człowiek to niepotrzebne nerwy przychodzące z zewnątrz. 
Już lepiej wykonać te dziesięć głębokich oddechów niż w podminowany sposób witać chorego... Bezsensu! Przychodząc do chorego i okazując swoje nerwy-z pewnością nie poprawimy jego poczucia bezpieczeństwa, a niestety - wręcz przeciwnie.

Oczywiście nasz spokój nie powinien skreślać naszej sprawności i szybkości w wykonywaniu czynności przy chorym. 
Jednak chodzi tu o szybkość - nie zaś pośpiech.
Natomiast spokój - zawsze ;)
  • Przytulny kąt



Ktoś powie - "to tylko rzeczy".
 I rzeczywiście dla jednego będą to tylko przedmioty ale dla drugiego będzie to - drogocenne wspomnienie, zdjęcie ukochanego psa, jedyny taki ważny notesik podpoduszkowy czy cudnie wyblakła poduszeczka z dzieciństwa. 
Przedmioty, którymi otacza się człowiek mają przecież duże znaczenie, a osoba terminalnie chora często wie to najlepiej.

Kiedy naszym głównym miejscem ma być łóżko-nich będzie ono - "takie nasze". 

Opiekun powinien dobrze to rozumieć i tylko pomóc w organizacji ślicznego, czystego i osobistego kącika chorego.

I kolejny szczegół.
 - Dobrze aby łóżko względem drzwi było ustawione tak, by osoba z niego korzystająca od razu widziała osoby wchodzące do jej pokoju. 
Sytuacja odwrotna może powodować niepokój osoby leżącej. To normalne -mówi się nawet, że najbardziej stresującym zawodem jest - kierowca autobusu... z podobnej przyczyny- pasażerowie chcąc chociażby kupić bilet, zachodzą kierowcę od tyłu, podczas gdy on ciągle musi patrzeć na wprost... faktycznie stresujące!
  • Pewność, że jest ktoś, kto stanie za Tobą murem


Jeśli osoba nieuleczalnie chora będzie miała pewność, że jest chociaż (albo aż) jedna osoba, która będzie z nią na dobre i na złe i która zrobi wszystko co w jej mocy by było jej lepiej - to już jest kolejny krok w stronę bezpieczeństwa i spokoju osoby potrzebującej.

Jak więc zdobyć tą pewność i zaufanie? Jest to bardzo trudne zadanie, na które nie ma jednej recepty, jednak z całą pewnością nie zaszkodzą miłe gesty, przyjemne słowa, radosne sprawianie przyjemności osobie chorej no i uśmiech!
  • Spotkania z osobami w podobnej sytuacji


Świadomość, że nie jesteśmy sami i jedyni. Pocieszenie drugiego człowieka, kiedy nam nie jest łatwo. Słowo otuchy od osoby, która również zmaga się z chorobą. To wszystko to - bycie razem, 
a razem zawsze oznacza łatwiej!

Jestem pewna, że wymienilibyście jeszcze więcej, nie mniej ważnych punktów, które mogą pomóc chorym czuć się lepiej i bezpieczniej.
Zapraszam do uzupełniania listy w komentarzach. :)

A na koniec przesyłam serduszko dla każdej chorej osoby!

Kategoria:

Udostępnij:

1 komentarze

  1. Czytając twojego bloga aż chce się pomagać :)

    OdpowiedzUsuń